Z oczyszczalni ścieków wypływa strumyk ciepłej wody. Przy tym strumyku podczas lodowatego wiatru i temperaturze około -17 stopni zauważyłem malutkiego ptaszka - rudzika. Te ptaki odlatują w jesieni, a ten jedyny został i próbuje przeżyć tą bardzo srogą zimę. Trudno było sfotografować, bo krył się wśród suchych badyli chwastów i krzaków. To było jedyne miejsce, gdzie mógł jeszcze żyć.
Mamy interesującą pogodę tej zimy. Nie było mrozu ani śniegu do 14 stycznia. Ziemia nie była zmrożona, traw się zieleniła, a nawet niektóre kwiaty zakwitły. Był co prawda krótkotrwały snieg przez 3 dni od 5 grudnia. Można zobaczyć jak wyglądał krajobraz jeszcze 11 stycznia. Oto nagle spadł śnieg, a potem chwycił mróz. Dokuczliwy wiatr potęguje uczucie chłodu. Zdjęcia były zrobione tuż przed zachodem słońca 19 stycznia. Zapowiadał się kolejny mroźny dzień z temperaturą poniżej 12 stopni Celsjusza.
Moje najlepsze życzenia noworoczne dla wszystkich, którzy tutaj zaglądają, jako że jest to pierwszy post w tym roku.
W tym roku nie było zimowej pogody. Brak śniegu i mrozu od jesieni jest niezwykły. to jest krajobraz jesienny. Na spacery chodzimy nawet w niepogodę. Zabieramy ze sobą lornetkę, a czasami aparat fotograficzny. Spotykamy bardzo sporadycznie ptaki, ale sarny spotykamy prawie za każdym razem. Bywa, że są dość blisko. W pobliżu rzeki zawsze można dojrzeć jedno stado, ale często kilka. Oto kilka zdjęć z ostatniego spaceru.