Za moim oknem są trzy dęby. Jesienią przylatują tu sójki po żołędzie. Rankiem zauważyłem sójkę na pobliskiej starej jabłoni i młodego kotka sąsiada skradającego się do niej. Ptak wcale nie uciekał, ale zbliżał się do kota. Potem przeskakiwał na sąsiednią gałąź i kot schodził do pnia i przechodził na tą gałąź. To się powtarzało. Poszedłem po aparat i sfotografowałem z balkonu. Nadal sójka wyraźnie bawiła się z kotem pozwalając mu zbliżać się dość blisko. Kot zrezygnował po około 15 minutach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz